wtorek, 4 października 2011

Pierwsze kroki.

A jednak. Dostałam się w ostatnim rzucie na lekarski. No i siedzę teraz w nowym mieście, męczę anatomię, bardzo tęsknię za G. i domem.
Poza tym kradnę internet sąsiadom.

I na dzisiaj to będzie tyle. Póki co moje doświadczenie w studiowaniu bardzo się przydaje, żeby wyluzować i nie wpadać w jakąś dziką paranoje. O łatwości nauki słówek łacińskich nie wspomnę - weterynaryjny rok anatomii owocuje robieniem dobrego wrażenia na asystentach podczas odpytki. Co jednak ważniejsze dla mnie, dzięki temu mniej czasu muszę nad książkami spędzać, a co za tym idzie, częściej mogę do domu wracać.

Damy radę. Powodzenia wszystkim w nowym roku akademickim :)